Fot.Natalia Wajszczak |
To przecież nie w Lakim leży problem! Przestałam cieszyć się z małych postępów, a drobne potknięcia zaczęły mną rządzić i doprowadzać do tego, że przestałam doceniać mojego psa...
Przyjście na komendę czy wykonanie sztuczki uważałam za coś co Laki musi zrobić, a nie może. Przez to, gdy pies się zapomniał czy po prostu mnie olał zaczynałam się na niego denerwować i sama się zniechęcałam do pracy. Dzisiaj jak o tym myślę to śmiać mi się chce, ale faktycznie tak było.
Więc co zrobić, żeby taka nasza chwila słabości szybko przeszła?
Przede wszystkim dać sobie i psu kilka dni wolnego. Po co robić coś na siłę? Jeżeli nie mamy humoru na ćwiczenie z psem albo po prostu to nie nasz dzień to po co się męczyć? Dajmy sobie kilka dni wolnego. Zrobi to dobrze i nam i naszemu pupilowi.
Aktualnie znowu zaczęłam widzieć sens pracy z Lakim. Wspólna zabawa i nauka nowych sztuczek sprawia nam wiele radości. W wiosennych planach mamy zamiar wybrać się na jakiś fajne psie wydarzenie. A w tych bardziej oddalonych planach chciałabym wystartować z Lakim na DG w SpeedWAY'u. Na pewno nie liczę na to, że mój psiak znajdzie się w grupie najszybszych psów, ale chciałabym spróbować szczególnie, że będziemy startować pierwszy raz w takich zawodach :)
A co wy robicie podczas Waszej chwili słabości? A może nic nie robicie i czekacie aż sama przejdzie? Jestem ciekawa Waszych sposobów!
Pozdrawiamy Olivia&Laki
Mnie "chwile słabości" łapią zazwyczaj jesienią i zimą. Wtedy jest zimno, często pada, szybko robi się ciemno, a dzień staje się rutyną: szkoła, nauka i chwila dla psa, to nudne. Teraz, kiedy jest wiosna, wszystko rozkwita, rodzi się na nowo, wieczory są coraz dłuższe no i jest ciepło. Szkoda marnować taką pogodę! :)
OdpowiedzUsuńAle w moim wypadku też najlepszym sposobem jest odpuszczenie sobie na parę dni. Wtedy wracam z podwójną siłą! :D
Pozdrawiamy; psotaa.blogspot.com
Oj tak ;) Szczególnie zimą, kiedy tak szybko robi się ciemno, jest bardzo zimno i najlepiej zostać w domu pod kocem z gorącą herbatą i jakąś fajną książką :)
UsuńTaka przerwa kilkudniowa dobrze wpływa nie tylko na nas ale i też na psa. Za każdym razem, po takiej przerwie widzę dużą poprawę! :D
I u nas zdarzają się nie chwile, a tygodnie słabości. Wtedy następuje czas tylko na poprawę naszej więzi, wspólne spacery podczas których nie myślę o czymś co zostało w domu, o tym co muszę zrobić ale jestem całą sobą z psem. Takie spacerki to też lekarstwo na psychikę, regeneruje ją. Z dwojga złego spodobało mi się coś takiego jak pozwalanie psu być psem, nie wymaganie od niego nie wiadomo jakich sztuczek. Aktualnie jedziemy tylko na regeneracyjnych spacerkach, musza pomóc mi odbudować psychikę przed zbliżającym się egzaminem :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy na KONKURS - ostatni dzien nadsyłania zdjęć!
Muszę chyba wprowadzić takie spacerki regeneracyjne :) Faktycznie, "dawanie psu być psem" daje mu chwile spokoju, takiego też psychicznego odpoczynku. Niestety na konkurs się nie załapaliśmy, ale następnym razem koniecznie musimy wziąć udział ;)
UsuńChyba każdemu z nas zdarzają się takie dni, kiedy naprawdę nie mamy na nic ochoty i nie widzimy nic pozytywnego. Ja w takie dni, staram się nie zaczynać ćwiczyć z psem, nawet nie wychodzimy na długie spacerki, bo wiem, że mogę coś popsuć przez swój humor. Staram się przeboleć ten dzień odpoczywając. Niestety, często popadamy w dziwny stan, że nie widzimy drobnych postępów. Sama też tak kiedyś miałam, nie jesteś sama. Jak już widzę, że mój pies ma dość nauki, to wolę odpuścić i skupić się na zabawie :).
OdpowiedzUsuńfastyork.blogspot.com